Ziemia

Rok obserwacji DSCOVR

ol;ihg

Sonda DSCOVR od roku regularnie obserwuje Ziemię z odległości około 1,5 mln kilometrów od naszej planety.

Start sondy Deep Space Climate Observatory (DSCOVR) nastąpił 12 lutego 2015 roku o godzinie 00:03 CET za pomocą rakiety Falcon 9R v1.1. Był to pierwszy lot tej rakiety wynoszący satelitę poza orbitę okołoziemską. Lot rakiety przebiegł prawidłowo i przez kolejne miesiące sonda DSCOVR zbliżała się do swojego miejsca działania – okolicy punkty L1 układu Ziemia-Słońce. W tym regionie przebywają już sondy SOHO, WIND i ACE, których zadaniem – podobnie jak DSCOVR – jest obserwacja Słońca i jego wpływu na “kosmiczną pogodę”. DSCOVR wyróżnia jednak pewien szczegół – na pokładzie sondy zainstalowano kamerę skierowaną ku Ziemi. Nazwa tej kamery to EPIC (Earth Polychromatic Imaging Camera). Dzięki EPIC możliwe jest stałe obserwowanie oświetlonej części naszej planety. EPIC fotografuje Ziemię mniej więcej co dwie godziny. Operatorami DSCOVR jest NASA oraz NOAA.

Na początku czerwca 2015 sonda dotarła do L1. Rozpoczęły się przygotowania do fazy naukowej misji. Pierwsze zdjęcie Ziemi z DSCOVR, przedstawiające Amerykę Północną i Południową, opublikowano 20 lipca 2015.

Po roku obserwacji NASA zaprezentowała poniższy film. Widać na nim kilka ciekawych cech wyróżniających naszą planetę od innych w Układzie Słonecznym. Przykładowo, ziemska atmosfera jest aktywna i przesłonięta w dużej części chmurami. Widać wyraźnie nachylenie naszej planety, co przejawia się lepszą widocznością Arktyki (lato na półkuli północnej) i Antarktydy (zima na półkuli północnej) . Ponadto, DSCOVR obserwował zjawiska takie jak zaćmienie Słońca, czyli przejście cienia Księżyca po powierzchni Ziemi.

Gdzie się podziały żelazne meteoryty, które spadły na Antarktydę?

vvvvvvvvt6

Ukryty rezerwuar meteorytów żelaznych, które mogą przechowywać w sobie tajemnice początków Układu Słonecznego, może znajdować się pod powierzchnią antarktycznego lądolodu – twierdzi zespół badaczy z University of Manchester.

Ich artykuł opublikowany w tym tygodniu w periodyku Nature Communications wskazuje, że owe meteoryty mogą znajdować się zaledwie 10-50 cm pod powierzchnią – co sprawia, że ich wydobycie jest co najmniej kuszące.

Chociaż meteoryty spadają na powierzchnię Ziemi równomiernie, ponad dwie trzecie całkowitej liczby zebranych meteorytów pochodzi z Antarktyki – po części dzięki kontrastowi między białą powierzchnią lodu, a ciemnymi meteorytami na niej leżącymi. Ale przede wszystkim dzięki dynamice lodu, który transportuje i zbiera meteoryty ukryte w lodzie przez setki lat do określonych miejsc na powierzchni, znanych jako MSZ (meteorite stranding zone). Już od lat siedemdziesiątych organizowane są udane misje, których celem jest zbieranie meteorytów właśnie w takich MSZ. Zebrany tam materiał niesamowicie przyczynił się do rozwoju naszej wiedzy z zakresu planetologii.

Co ciekawe jednak, na Antarktydzie znajduje się znacznie mniej żelaznych meteorytów niż gdziekolwiek indziej na Ziemi. Powód tej rozbieżności od dawna pozostawał tajemnicą…. a przynajmniej do teraz. Dr Geoff Evatt wraz ze swoim zespołem najprawdopodobniej rozwiązał tą zagadkę. Według naukowców, promienie słoneczne przenikające czystą warstwę lodu w MSZ mogą bardziej ogrzewać skały bogate w żelazo niż te ubogie w żelazo – przez co zapadają się one głębiej pod powierzchnię i pozostają na stałe uwięzione w lodzie.

Autorzy połączyli eksperymenty laboratoryjne z modelami matematycznymi i wykazali, że typowe procesy odtajania i zamarzania  w praktyce równoważą się i nie powodują transportu ku górze meteorytów o dużej przewodności cieplnej (np. zawierających żelazo), natomiast wynoszą na powierzchnię meteoryty o niskiej przewodności cieplnej.5r

Mechanizm filtrowania zidentyfikowany przez zespół z University of Manchester wskazuje, że podpowierzchniowe warstwy lodu znajdujące się zaledwie kilkadziesiąt centrymetrów pod powierzchnią MSZ  mogą potencjalnie zawierać sporo meteorytów bogatych w żelazo, które znajdują się w nich od tysięcy lat. Dotarcie do tych warstw może znacząco zwiększyć zakres naszej wiedzy o początkach Układu Słonecznego, bowiem właśnie meteoryty bogate w żelazo pochodzą z wnętrz dużych ciał planetarnych, które uległy zniszczeniu.

„Z uwagi na duże prawdopodobieństwo istnienia ogromnych zasobów meteorytów leżących tuż pod powierzchnią lodu w określonych miejscach na Antarktydzie, znalezienie dowodu na ich istnienie może przyczynić się do rozwoju wiedzy o początkach Układu Słonecznego,” mówi Evatt. „Teraz  naszym celem jest zostanie pierwszym zespołem badawczym, który zlokalizuje te zasoby meteorytów i pobierze z nich próbki.”

Więcej informacji:

Źródło: University of Manchester

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *